
Troje dzieci, trzy portrety, jeden rok.
Zainspirowana projektem Jodi, w nowy rok weszłam z postanowieniem zatrzymania w kadrze 52 tygodni z moimi dziećmi i tym co nas otacza. Wierzę, że mi się uda.
Three kids, three portraits, one year.
Inspired by Jodi I made a resolution to photograph 52 weeks with my children. I believe, I can make it.
poniedziałek, 14 lipca 2014
28/52
Maja: Jedno ze wspomnień mojego dzieciństwa dotyczy wesołego miasteczka nad morzem. Ja i siostra siedzimy w samolocie, jest wieczór, migają światełka na karuzelach. I jest po prostu cudnie. Magicznie wręcz. Chciałabym obdarzyć Ciebie i Twoje rodzeństwo jak największą liczbą takich chwil./ One of my childhood memories is about the amusement park on the seaside. Me and my sister are sitting in the plane in the evening, lights are twinkling on the merry-go-round. And it is just wonderful. I would say - magical. I wish you and your siblings had as many such moments, as possible.
Lena: Bujanie w chmurach wg. młodszej latorośli./ Head in the clouds according to my little one.
Ignacy: Ciężko zdecydować: czy rower czy tenis. A właściwie czemu nie jedno i drugie. Dobrze, że jesteś w tym wieku, kiedy wszystko przed Tobą i wszystkiego możesz spróbować. / It is hard to make a decision: bicycle or tennis. Why not both? It is so good that you are at the beginning of decision making road. Everything is in front of you and you may try everything.
W ramach postanowienia o lepszym odżywianiu w sobotę robiłyśmy z Leną ciasteczka z kaszy jaglanej z karobem i słonecznikiem wg Matki Smakoterapii. Pycha. / I have a resolution to feed you better, as part of it me and Lena made cookies out of millet groats, sunflower seeds and carob. Yumm.
niedziela, 13 lipca 2014
27/52
Tydzień 27. to czas kiedy mieliśmy z mężem kilkudniowy urlop bez dzieci. Czas spędzony w pięknej Gruzji, czas na poznanie nowych miejsc, ludzi, kultury, kuchni, czas na naładowanie baterii. Dzieci szczęśliwe urzędowały z Babcią i Dziadkiem, stąd brak zdjęć. Pewnie gdy dostaniemy wakacyjną dokumentację od Dziadków, coś tu wrzucę. Póki co jutro zapraszam na kadry z tygodnia 28./
Week 27. is the time me and my husband spend together without our kids. Time spent in beautiful Georgia, time for getting to know new places, people, culture, cuisine; time for battery charging. Our children were more than happy to spend this time with their Grandma and Grandpa, and this explains lack of pictures. If we receive some vacation photo documentation, I will certainly post something here. For now I invite you to check tomorrow's 28. week.
Week 27. is the time me and my husband spend together without our kids. Time spent in beautiful Georgia, time for getting to know new places, people, culture, cuisine; time for battery charging. Our children were more than happy to spend this time with their Grandma and Grandpa, and this explains lack of pictures. If we receive some vacation photo documentation, I will certainly post something here. For now I invite you to check tomorrow's 28. week.
środa, 9 lipca 2014
26/52
Maja: Twój wzrok mówi wszystko. Zaraz mi powiesz: no ile jeszcze tych zdjęć, mamo?/Your eyes say it all. Just in a second you will say: how many more pictures, mom?
Lena: Na drugim biegunie byłaś Ty, bardzo chciałaś mieć zdjęcie w kapeluszu i kazałaś mi ich robić tyle, aż w końcu jedno zaaprobowałaś./You were on the other end, you wanted to have a picture in a hat and you made me make them until you were satisfied with one.
Ignacy: A ciebie tego wieczora nie interesowało wiele. Usiadłeś w stogu siana, wyglądałeś jak kurczak i wcale nie miałeś ochoty z niego wyjść gdy przyszedł czas iść do domu./ You were not interested in pretty much anything. You sat in that hay, looked like a little chicken and did not want to go home when the time came.
Kilka dni przed wyjazdem moim i Taty do Gruzji. Wyjechaliśmy bez Was na prawie dwa tygodnie. Odpoczęliśmy, naładowaliśmy baterie, ale też ogromnie za Wami tęskniliśmy. Dobrze jest być już w domu. Z Wami, z całą naszą rodzinką./Few days before my and dad's trip to Georgia. We went without you for almost two weeks. We rested, we charged the batteries, and we missed you so so so much. It is good to be home. With you. With the whole family.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
25/52
Maja: Najsmaczniejsze owoce są prosto z krzaczka. Te, których próbowałaś w ten weekend rosły u pana w ogródku w Lanckoronie./Fruit tastes best directly out of the bush. The ones you tried were growing in some garden of Lanckorona.
Lena: Wszyscy lubimy przyjeżdżać do Lanckorony. Mamy tam już swoje wytarte ścieżki, a i tak zawsze coś ciekawego kryje się za rogiem./We all like to visit Lanckorona, where we have our own paths. Still there is always something new and interesting behind the corner.
Ignacy: Tata ma rację. Kiedy idziesz to biegniesz./Dad is right. When you are walking, you are running.
W piątek Tata pracował, a my pojechaliśmy do Ogrodu Doświadczeń w Krakowie, który jest pierwszym sensorycznym parkiem edukacyjnym w Polsce, przybliżającym prawa fizyki. Mieliśmy świetną zabawę, mogliśmy obserwować, dotykać, eksperymentować./Last Friday we went to Garden of Experiences in Kraków which is the first such educational place in Poland, focused on introducing physics to children. We had a lot of fun observing, touching, experimenting there.
poniedziałek, 16 czerwca 2014
24/52
Maja: Ciekawe ile wzrostu ma najwyższa baletnica na świecie./I wonder how tall is the tallest balerina in the world.
Lena: Wczoraj przed snem wyszeptałaś mi w sekrecie, że nigdy w życiu mnie nie opuścisz i że będziemy całe życie razem. Twoje wyznanie ogromnie mnie rozczuliło, mam jednak nadzieję, ze gdy przyjdzie pora, z odwagą pójdziesz zdobywać świat, by wracać potem do domu i nam o tym świecie opowiadać./Yesterday before you fell asleep you wispered to me that you would never ever leave me and that we would live together forever. It was very touching but I hope that when the right time comes , you will enter the word with courage and then you will be coming home and tell as about it.
Ignacy: Wszędzie jest Ciebie pełno, nigdzie nie zagrzewasz miejsca na dłużej niż dwie minutki. Zanim policzę do dziesięciu, już chcesz zejść z huśtawki. Mam wrażenie, jakbyś brał udział w zawodach poznawania, dotykania, doświadczania na czas./You are everywhere. Before I count to ten, you are already bored with a seesaw. I have a feeling that you take part in some kind of competition in touching, experimenting, getting to know things. And time is what matters.
(...)nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno. Odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia(...)(J. Twardowski)
When God closes the doors - he opens the window.
poniedziałek, 9 czerwca 2014
23/52
Maja: Po pierwszym morzu wylanych łez przekonujesz się do wiolonczeli. Za przyczyną Taty, który puścił Ci parę razy koncertującego Yo-Yo Ma, stwierdziłaś, że to całkiem fajny instrument i ładna z niego muzyka płynie./After first disappointment and the sea of tears, you are getting used to the idea of playing the cello. Thanks to your Dad who introduced you to the music of Yo-Yo Ma, you said that cello was quite fun and nice music came out of it.
Lena: W weekend byliśmy na Kasprowym Wierchu, a Ty jak zawsze byłaś dzielna. Tym razem liczyłyśmy napotkane na drodze żyjątka. Zebrało się ich chyba 10: motyl, ptaszek, kilka żuczków, biedronka, zdechła mucha i wiewiórka./This weekend we went to Kasprowy Wierch, and you were as brave as you always are. This time we focused on living creatures. We counted about 10 of them: a butterfly, some beettles, a ladybug, one dead fly and a squirrel.
Ignacy: Przed willą Kolibą jest bardzo przyjemny, malutki park. Wybraliśmy się tam, bo chciałam zrobić Ci kilka zdjęć. Ty zamiast pozować, uciekałeś ze statywem, z rowerem, albo sam. Ze zdjęć nici, ale przynajmniej wybiegałeś się. A ja z Tobą, tzn. za Tobą./ There is a little nice park next to the Koliba Villa. We went there the other day because I wanted to take some pictures of you. Instead of posing, you were running away by yourself or with a bike, or a tripod. We did hardly any pictures, but at least you had fun running. Me too, running with you, I mean after you.
Jeszcze wiosna dobrze nie rozkwitła, a ja marzę już o lecie./I already miss summer even though the spring has not fully bloomed yet.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
22/52



Maja: Bardzo często jesteś zaczepiana przez swojego młodszego braciszka (tak, to ten łobuz z boku), efekty jego praktyk, jak na załączonym obrazku./You have been bothered by your brother a lot lately (yes, that's the guy by your side), the effects of these practices are as on the pictures.
Lena: Dobrze się bawisz na karuzeli w Witowie podczas gdy Twoja mama uczy się panoramowania. Jeszcze ostrość ucieka, jeszcze to nie to o co mi chodzi, jeszcze wiele razy będziesz siadała na karuzeli, żebym mogła poćwiczyć :)/ You are having fun on a rounabout while your mom is exercising the panning technique. Still the focus is not right, an dit is not what I want to achieve, seems like you will have to go many more times to the roundabout, so I can practise.
Ignacy: Łobuz - mój syn. Widzicie ten grymas? To jego ostatnia mina pod tytułem: ja przecież nic nie zrobiłem./The little rascal - my boy. Can you see this frown? This is his last face titled: I haven't done anything wrong...

Jak co roku w przedszkolu wystawiana jest sztuka przygotowana przez rodziców dla dzieci. W tym roku podziwialiśmy "Królewnę Śnieżkę", jak zwykle wyreżyserowaną prze naszą kochaną Siostrę Dyrektorkę. Wasz Tata wcielił się w postać Krasnala Wesołka./Every year in our preschool a play is being prepared by the parents to be viewed by children. This year Snow White was presented. Your Dad played a Happy dwarf.
Subskrybuj:
Posty (Atom)